PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=397071}
7,3 68 867
ocen
7,3 10 1 68867
7,7 31
ocen krytyków
Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj
powrót do forum filmu Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj

tak jest wychwalany tutaj na filmwebie, że się nacięłam na niego. Dla mnie koszmar. Ciągle
mówią o Brugii, jakby mnie to słowo miało śmieszyć. To jest żałosne. Miny Farella, ta rzekoma
degustacja, która maluje się nieustannie na jego twarzy - dodam, że normalnie nic nie mam
do jego gry aktorskiej, to jednak oglądając ten film czułam niesmak. Ciągle te karły - ile można
o nich mówić. To jest angielski humor- już kiedys widziałam film tego typu i tam też były karły,
też był momentami poniżej granic dobrego smaku. Wulgaryzmy zniosłam. Gra aktorska tutaj
jest mimo wszystko na wysokim poziomie, aktorzy się starają, bo myślałam, że po
przeczytaniu takiego scenariusza można tylko usiąść i płakać, a oni podejmują próbę
ratowania tego nieszczęsnego obrazu i ta gra ratuje tego gniota - jesli chodzi o scenariusz.
Pozdrawiam i świetnie rozumiem, że po prostu nie trafiłam w klimaty i innym się podoba,
ponieważ mam świadomość istnienia rozbieżności w gustach ludzkich. Świetnie też
pamiętam, że o gustach się nie rozmawia. Ja jednak musiałam przestrzec by podobne do
mnie (nad)wrażliwe kobiety nie cierpiały na seansie ha ha ;-)

ocenił(a) film na 8
Milla12

"ta rzekoma
degustacja, która maluje się nieustannie na jego twarzy "

O co chodzi w tym zdaniu?

ocenił(a) film na 10
Milla12

Dyskusje o gustach to jedne z najczęściej prowadzonych, nigdy nie rozumiałam tego powiedzenia. Też jestem kobietą, ale czarny humor bardzo lubię i film należy do moich ulubionych. Mnie Colin w scenach komediowych niezmiernie bawi w tym filmie, szczególnie jego mimika (jednocześnie gry Jima Carreya np. nie jestem w stanie zdzierżyć). Dialogi są świetne, niektóre teksty utkwiły mi w pamięci na tyle, że wciąż je pamiętam mimo, że oglądałam film dość dawno temu. Aktorstwo super. No i do tego Brugia, idealne tło. Zresztą równie piękna na żywo.
Szkoda, że trailer jest tak koszmarnie mylący i sugeruje lekką komedię, którą "In Bruges" bynajmniej nie jest.

ocenił(a) film na 8
Milla12

Nie tylko dla tych, którzy lubią czarny humor.

Za Farellem również nie przepadam, ale sądzę, że w tym filmie zagrał na wysokim poziomie i mieści się w tym także "rzekoma degustacja" ;)
In Bruges oglądałam kilka lat temu i oceniłam na 7, wczoraj wróciłam do tej produkcji z myślą o czarnym humorze, o którym piszesz i... dostrzegłam ogromny dramat tego filmu (po czym podnoszę ocenę do 8).

Po zastanowieniu uważam, że scenariusz jest świetny. Aktorzy przekonali mnie w 200%. Potrafili zarówno rozśmieszyć jak i wprowadzić w stan głębokiej melancholii.

Wg mnie film wart uwagi z kilku powodów:

- gra aktorska
(natknęłam się na "anty nastawienie" więc rozwinę tą wypowiedź - możliwy spoiler:
Farell doskonale sobie radzi jako totalny "przeciętniak". Niby nie ma w tej postaci nic nadzwyczajnego, a jednak - mimo, iż jest płatnym zabójcą nie może pogodzić się z tym że skrzywdził niewinne dziecko i chociaż próbuje trzymać od siebie te myśli jak najdalej udając twardziela to nie jest to taka prosta sprawa. Wręcz czułam jak bardzo gryzie go sumienie i pod tą prostacką przykrywką jaką sobą reprezentuje ujrzałam bardzo wrażliwego człowieka.
Gleeson - przeciwieństwo - opanowany, kulturalny, spokojny, lojalny ... aż dziw bierze, że ma taką profesję ;) Nie pasuje do swojego partnera i może nawet nie koniecznie go lubi, ale potrafi zauważyć, że nawet tacy ludzie mogą się zmienić - wierzy w dobro i na nie stawia. Bardzo pozytywna postać.
Fiennes - szkoda, że tak krótko gościmy go na ekranie! Mało kiedy widzę, aby "boss" tak rygorystycznie trzymał się własnych zasad, a Fiennes w tym krótkim czasie daje poznać jaką jest osobą. Rewelacja.

- muzyka

- sceneria

- dialogi

- i oczywiście zakończenie, w którym sami możemy zdecydować czy dać głównej postaci kolejną szansę.

To nie tylko komedia kryminalna, z elementami czarnego humoru (który mnie osobiście dość mocno bawił), w In Bruges mamy przedstawione rozterki różnych postaci, z którymi - o zgrozo! - można się nawet identyfikować - grzech, nadzieja (oczyszczenie) i sąd.

Jestem ZA! :)


ocenił(a) film na 7
Cal1986

Bardzo ciekawa wypowiedź i trafne spostrzeżenia... przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Dzięki "Cal1986". Obejrzałem film dosłownie przed chwilą i również jestem "na bieżąco" :). Polemizować mogę jedynie w kwestii relacji Gleesona z Farellem. Uważam, że nie tylko się lubili, co ten pierwszy robił trochę z ojca / opiekuna tego drugiego. I masz oczywiście rację, co do cech, charakterów wspomnianych osób. Te cechy właśnie predestynowały bohaterów do takich zachowań. Gleeson czuł się za Farella w pewnym sensie odpowiedzialny.
Myślę, że momentem zwrotnym w filmie jest sytuacja, gdzie Farell zamierza popełnić samobójstwo, a Gleeson który właśnie dostał na niego zlecenie i zamierza go zabić... nie tylko nie wykonuje zadania, ale tłumaczy dodatkowo swojemu podopiecznemu, że warto żyć.

ocenił(a) film na 8
Jaret

Racja :) , a moment, o którym piszesz powalił mnie na łopatki, pzdr.

Milla12

Świetny komentarz - jeden z najlepszych jakie przeczytałem na FW.
Brawo!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones