Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Po dosyć ciekawym flicku pod tytulem sześciostrzałowiec pan maccostam zaczął być lansowany na nowego Guya Richiego czy cos w ten deseń. Ogólnie bohatera młodych, pięknych i wykształconych z dużych miast. Nie wiem czy to spisek czy aż taka jest siła sugestii hipsterskiej braci czy po prostu ludzie sie nie znaja, ale ten flick jest ze wszech miar letni. Krótko: Dialogi? Tragedia i słabizna, w takim filmie dialogi powinny być lokomotywą filmu - bawić, frapować czy nawet oburzać, ale tego się tu nie uświadczy. Nijakie dialogi (zeby byly chociaz absurdalne i zryte)+ kilka 'faków'+ tanie jeżdżenie po niepełnosprawnych (ktore moze byc smieszne, ale jest czerstwe w tym przypadku).
Akcja? Tyle co kot napłakał (przez ostatnie 15 minut) i marna zresztą. Suspens? Trochę przez ostatnie 15 minut. Dramat? Za mało wiemy o bohaterach żeby się wczuć w ich sytuacje, wejsc w ich skórę. Do tego Collin F. jest tragiczny i ostatecznie położył ten flick. ZERO ekranowego uroku w przypadku tego pana. Talentu komediowego nie odnotowano. Te nagrody to sobie przyznaja chyba po znajomosci albo ciągną sobie zapałki (mozna odczytywac dwojako), bo trudno to zrozumieć w innym przypadku.
Kryminał? W tym filmie nie ma żadnej interesującej historii. Groteska i brutalność? Groteski troche było pod koniec, ale nie wiem czy mozna to odbierać jako atut. Brutalność jest spożo jeżeli jest wykorzystana w jakiś inny sposób niż tani chwyt w rozwiązaniach fabularnych, czyli inteligentnie i z ironią. Teraz ktos napisze, ze sie nie znam, bo to dlatego, ze ryżyser łamie konwencje i takie tam blebleble... Dziekuje za takie łamanie konwencji, które w praktyce polega na pozbawieniu filmu wszystkich gatunkowych atutów i nie daniu niczego w zamian.
Zgadzam się. Do pełni szczęścia zabrakło lokowania produktu i konkursu audiotele.
nie zgadzam się. może i daleki od ideału, ale mnie zaskoczył (no bo właśnie spodziewałam się "letniego flicku", więc w sumie dzięki). fakt że fragmenty, które miały przypominać gangsta komedię a la Ritchie wyszły rzeczywiście dość słabo, ale ocenianie tego filmu jako komedii to jakaś pomyłka (tu oczywiście serdeczne gratulacje dla ludzi z działu promocji i autorów polskiego tytułu). w którym letnim flicku masz taką teatralność i tragiczny rys? można narzekać na brak konsekwencji, bo film jakby nie może się zdecydować od początku czym chce być, ale tym bardziej zaskakuje i robi wrażenie lekko odrealniona końcówka.
może drażnić to i owo, ale na pewno jest to więcej niż jakiś tam wakacyjny średniak. mnie osobiście cieszy, że w komercyjnym nurcie ktoś próbuje jeszcze o coś zawalczyć.
chociaż tak na marginesie, to fajnie by było całość jeszcze bardziej odrealnić i uteatralnić, bo był potencjał.
Heh ja spodziewałem się czegoś co wgniecie mnie w ziemię, wiec może dlatego taka rozbieżność w ocenie;P W sumie moja ocena jest bardziej "za karę", bo wydaje mi się, że wiem czym mógł być ten film, ale z paru powodów ostatecznie nie jest. Nie wiem, jak dla mnie to autor celował własnie w taką czarną/kryminalną komedię i wielu przypadkach sili się na bycie śmiesznym, ale w moim przypadku nic nie zaskakuje w tym momencie i mamy zonka. Hmm no tak jak pisałem pewnie film ten nie zasługuje na tak niską ocenę, ale jak dla mnie to jego największą bolączką jest brak wyrazistości. Nie wiem czy o taką teatralność chodzi, ale teatralność to mamy u Hartleya... Z tym, że pewnie jest to niestrawne dla większości odbiorców. W tym przypadku to właściwie nie wiem... Przez ten brak zdecydowania i chęć zrobienia wszystkim dobrze wyszedł taki nierówny koszmarek. Mnie szczerze mówiąc to zwisa czy ktoś próbuje zawalczyć w komercyjnym nurcie, bo bardziej interesuje mnie pełnokrwiste kino, w którym nie idzie się na żadne kompromisy. A jak chce się odmóżdżyć czy rozerwać to oglądam głupi film i tyle;P
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
