miasto piękne - byłem, widziałem, podziwiałem :) W moim przypadku najpierw odwiedziłem miasto, potem dopiero obejrzałem film. Dowiedziałem się o tym (bardzo dobrym nawiasem mówiąc) filmie od przewodnika, który prowadził motorówkę. Powiedział o filmie, pokazał okno, z którego skakał Colin Farrell i oczywiście ..... psa, który spał grzecznie na parapecie przy samym kanale - tego psa, którego widać w jednej ze scen filmu :)
Ja byłam, ale jeszcze przed nakręceniem filmu. Na moje nieszczęście miałam wtedy jakieś 9 lat i właściwie nic nie pamiętam. Dopiero oglądając, mój tata mi uświadomił, że byłam w tych miejscach, co bohaterowie filmu. Ale może jeszcze kiedyś moja stopa postanie w Brugii? Mam nadzieje, bo miasto urokliwe.
Ja pojechałem ze znajomymi po oglądnięciu filmu, byliśmy zauroczeni tym miastem. Będąc już na miejscu oglądnęliśmy dokładnie film i chodziliśmy uliczkami miasta z mapą, odwiedzaliśmy miejsca ujęte w filmie :) Jedna Polka się nas spytała dlaczego akurat do Brugii, a my odpowiedzieliśmy, że przyjechaliśmy śladami Colina Farrella- była zdziwiona :)
Miałam przyjemność mieszkać w Belgii przez kilka miesięcy, więc odwiedziłam Brugię kilka razy. Film widziałam dość długo przed pierwszą wizytą i nie do końca pamiętałam, w których miejscach oprócz głównego placu były kręcone sceny, ale teraz miło obejrzeć go jeszcze raz rozpoznając wszystkie widoki :). Brugia wygląda bajkowo, jednak z każdą wizytą coraz mocniej uderzało mnie, jak mało na ulicach widać "tubylców". Poza obecnością turystów miasto sprawia wrażenie nieco wymarłego, ale i tak je lubię. Jednak wybierać się w podróż dla samej Brugii to trochę mało, Belgia ma więcej perełek - szczególnie moje ukochane miasto Gent oraz Leuven. Mają w sobie więcej życia a architekturę równie piękną.
Zwiedzając i będąc w Brukseli pojechałem zwiedzić Brugię tylko dlatego, że wcześniej widziałem film. Coś cudownego chodzić w miejsca gdzie przechadzali się bohaterowie filmu...